
Halloween: obchodzimy czy nie? To kwestia bardzo indywidualna i temat na znacznie dłuższy tekst. Dziś chciałabym jednak skupić się na aspekcie, który jest nam wszystkim dobrze znany – na make upie. W czasie Halloween pozwalamy sobie na chwilę makijażowego szaleństwa, założenia maski, która na chwilę pozwoli nam być upiorem, duchem, dynią, zjawą lub inną postacią z horroru. Nie łączymy tego zupełnie ze Świętem Zmarłych w naszej kulturze.
31 października pozwalam mojej córce przebrać się za potworka, czego nie zrobiłaby z takim zaangażowaniem w żadnym innym dniu. To wszystko dla zaspokojenia ciekawości, posmakowania innej kultury i zwyczajów w przyjazny i ciekawy sposób. Nie jest łatwo uniknąć tematu przenikania się kultur, zwłaszcza gdy wszędzie pełno halloweenowych akcentów. Myślę jednak, że jeśli do tematu podejdziemy z rozwagą i dystansem, uda nam się znaleźć złoty środek. Zamykanie się na to, co nowe i inne nie pozwoli nam odkrywać świata w pełni. A przecież przeżywanie, doświadczanie i szanowanie tego, co nieznane, jest ważne. A jak jest u Was?
O mój makijaż zadbała niezastąpiona Aleksandra Krasoń .
To już nasza druga wspólna sesja zdjęciowa w tej atmosferze grozy. Przedstawiam Wam efekty naszych zeszłorocznych zmagań oraz świeże zdjęcia wprost spod ręki mojej Siostry!
2017
Fot: Karolina Stasiak
2018
Fot: Aleksandra Kowalska
Facebook:

Dodaj komentarz