
Uratowany weekend w Grand Hotel Boutique
Jak to zwykle u nas bywa, kiedy zbliża się długi weekend, zazwyczaj na ostatnią chwilę szukamy pomysłu na spędzenie wolnego czasu, odwiedzenie nowych miejsc i odkrycie nieznanego. Tym razem wybór padł na centrum Rzeszowa. Braliśmy pod uwagę dwa miejsca, w których warto się zatrzymać…
Rynek czy basen?
Nasz pierwszy typ to Hotel Ambasadorski, z widokiem na Rynek. Piękny pięciogwiazdkowy obiekt, który – w moim przekonaniu – naprawdę warto odwiedzić. Wybierając się na weekend z dzieckiem, bierzemy jednak pod uwagę wszelkie możliwe udogodnienia dla najmłodszych. O rezygnacji z tego miejsca zadecydował brak basenu.
Muszę przyznać, że zawsze gdy dokonuję rezerwacji, staję przed tym samym dylematem: hotel przy rynku czy z basenem? Na szczęście tym razem udało nam się pójść na kompromis (położenie przy rynku i basen), a to za sprawą czterogwiazdkowego Grand Hotel. Przepiękny apartament na 5 piętrze liczący 70 m kw., z tarasem o pow. 18 m kw., piętrem dzielącym nasze pokoje, a wszystko to w stylu otwartej przestrzeni. Do tego sauna z widokiem na miasto! Co za wygoda.
Nie wychodząc z apartamentu, można świetnie się bawić i przez cały czas mieć maluchy na oku. Można spokojnie wymieniać się na sesje w saunie, nie trzeba nosić ze sobą szlafroków, prysznic jest pod ręką, a do łóżka ma się dwa kroki. I to uczucie prywatności – nieocenione.
Apartament to świetny pomysł dla rodzin z dziećmi a także jako zakwaterowanie w przypadku wyjazdu „na dwie pary”. Wieczorem, gdy dzieci zasną, można przenieść się na taras, korzystać z sauny, włączyć głośniej muzykę i czuć się swobodnie.
Jaki masz Pretekst, by zjeść na mieście? 😉
Wspólnie podjęliśmy decyzję, że odpuszczamy sobie hotelowe śniadania i będziemy mobilizować się do porannych wyjść na śniadania w rynku.
W sobotę z samego rana ruszyliśmy zatem na poszukiwania czegoś pysznego na dobry początek dnia i… znaleźliśmy to w Pretekście. Przepyszne śniadania, które dopiero od niedawna goszczą w karcie, zachwyciły nasze podniebienia. Zamówiliśmy śniadanie angielskie z jajecznicą i sokiem ze świeżych pomarańczy. To była uczta. W swobodnej atmosferze tego miejsca, w cudownych nastrojach rozpoczęliśmy dzień.
Basen i Bobby Burger!
Ruszyliśmy do hotelu, by kontynuować nasze leniuchowanie. Czas na basen – niestety, po zabiegu palca pozostało mi tylko przyglądać się i podziwiać jak Zuzia szaleje z tatą. Odkąd nauczyła się ”pływać” w kole, swobodnie porusza się nawet na głębokiej wodzie, co daje jej bardzo dużo radości.
Ja w tym czasie miałam chwilę dla siebie: mogłam skorzystać z masażu, który postawił mnie na nogi i w 100% zniwelował ból pleców, towarzyszący mi od jakiegoś czasu.
Obiad w Bobby Burger okazał się kolejnym strzałem w 10!
Zestaw z frytkami i lemoniadą wymiata!
Zuzia jak tylko zobaczyła, co się zapowiada, wskoczyła mi na kolana i wołała: ”Bułka! Bułka!” .
Deszczowy wieczór
Pogoda niestety nam nie sprzyjała, popołudnie spędziliśmy w hotelu, korzystając z sauny, oglądając telewizję, układając puzzle i bawiąc się z dziećmi. Ale wieczór mieliśmy tylko dla siebie! Gdy dzieci zasnęły po dniu pełnym wrażeń, podjęliśmy decyzję, że po raz pierwszy skorzystamy z usług niani. Wyszliśmy z hotelu na ok. półtorej godziny. W rynku odbywały się akurat koncerty, ale niestety deszcz nieco popsuł muzyczną atmosferę.
Ruszyliśmy w dalszą drogę – na zwiedzanie kolejnych smakowitych punktów. Burger Store wybraliśmy dla porównania. W końcu sobotni wieczór to idealny moment na kolację na mieście, na poprawienie sobie humoru w deszczową noc. Bułka wyglądała tam tak:
Ale to nie wszystko. Zajrzeliśmy również do Starego Browaru Rzeszowskiego, by spróbować regionalnych specjałów. Świetne miejsce tętniące pozytywną energią, bogate menu i bardzo miła obsługa.
Weekend jest zawsze za krótki!
Weekend w Rzeszowie dobiegł końca. 2 dni to zdecydowanie za mało… Choć pogoda nie dopisała, pyszne jedzonko z Bobby Burger i świetnie wyposażony, przestronny apartament uratowały sytuację. Brakowało nam tylko słoneczka, które pozwoliłoby w pełni wykorzystać leżaki na tarasie i spokojnie spacerować długimi wieczorami.
GRAND HOTEL BOUTIQUE ****
Facebook:

Dodaj komentarz