Zuzia na wybiegu -debiut małej modelki

25 października 2017 | LIFESTYLE

Nastoletnia modelka w wielkim świecie

Byłam kompletną nowicjuszką, w dodatku najmłodszą. Wszystkiego uczyłam się od starszych koleżanek i kolegów, którzy byli dla mnie bardzo wyrozumiali i otaczali mnie troskliwą opieką. Zwiedziłam wiele ciekawych miejsc – już w wieku 15 lat byłam na kontrakcie w Mediolanie! Oczywiście, ten szalony tryb życia nie pozostawał bez wpływu na naukę. Nieraz w drodze na sesję lub pokaz zasypiałam w autobusie z książką w ręku. Mimo to nie odpuszczałam – zależało mi, by sprostać wszystkim oczekiwaniom z zewnątrz. Wiecie, jak to bywa… „Bo modelka, bo gwiazda, tylko kariera jej w głowie”. Słyszałam wiele różnych rzeczy na swój temat, ale negatywne opinie tylko dodatkowo motywowały mnie do działania.

Dziś prezentuje Wam namiastkę sesji zdjęciowych, pokazów mody, w których miałam przyjemność brać udział w wieku 14-15 lat :

Zuzia na wybiegu

Zaczęło się od wiadomości, którą napisała do mnie koleżanka: ,,Kasia, podeślij swoją Zuzkę na casting, robimy pokaz mody i może być to ciekawe doświadczenie dla Twojej córki”. Hmm, casting dla dzieciaków od 3 roku życia? Zuzia dopiero w styczniu osiągnie pożądany wiek… ale właściwie czemu nie? Zapakowałam Zuzię i zaangażowałam do pomocy siostrę – naszego prywatnego fotografa. Jej świetna relacja zdjęciowa szczegółowo zobrazuje Wam pracę małych modeli.

Dzień pierwszy – casting

Uprzedziłam Zuzię, że szykuje jej się „bal”: przejście po wybiegu i zapozowanie, a wszystko to z szerokim uśmiechem na buzi. Atmosfera na sali zachwyciła ją! Grzecznie przywitała się ze wszystkimi i wskoczyła na scenę. Ciocia Madzia, odpowiedzialna za choreografię na pokazach, wytłumaczyła małym modelkom ich zadania. Ku mojemu zaskoczeniu, Zuzia mimo młodego wieku zrozumiała wszystko: grzecznie schowała się za kulisami i na znak Magdy wyszła na wybieg, trzymając koleżankę za rękę. Szły wolnym krokiem – oczywiście na tyle, na ile to możliwe w wykonaniu kilkulatek – a na końcu podestu pięknie zapozowały i wróciły za kulisy. Ciocia Kasia zrobiła im jeszcze zdjęcia poglądowe; tak oto casting dobiegł końca. Po dwóch tygodniach odebrałam dobrą wiadomość – Zuzia dostała się na pokaz!

Oficjalne próby i spontaniczne decyzje

Całe przedsięwzięcie trwało dwa dni. Pierwszy z nich poświęcono na próby i przymiarki do pokazu. Zuzia należała do najmłodszych dzieci, lecz wcale jej to nie deprymowało – przeciwnie, była zachwycona tak dużą grupą dzieci w jednym miejscu. Brałyśmy udział w 3 z 12 wyjść pokazowych, dzięki czemu Zuzka mogła spokojnie przebierać się i przygotowywać do kolejnego występu.

W pokazach dziecięcych wszystko może się zdarzyć – tym bardziej, gdy na wybiegu pojawia się dwuipółlatka, pełna energii i szalonych pomysłów. Próby przebiegły gładko, układy były proste… Mimo to już tego dnia wiedzieliśmy, że najmłodsza modelka – moja córka – nie będzie stosować się do żadnych zasad. Wystarczy sygnał do wyjścia na wybieg i zaczynają się cuda: Zuzia pozuje, tańczy, prezentuje szalone improwizowane choreografie. Wszystko to było tak autentyczne, szczere i rozbrajające, że szefowa pokazu dała Zuzce wolną rękę. Ja miałam czuwać za kulisami, by w razie czego przypomnieć jej, że nie jest to show jednej gwiazdy, a w ostateczności – po prostu ją znieść.

 

Łódzki pokaz mody od kuchni

Drugiego dnia, napełnione pozytywną energią, ruszyłyśmy do Centrum Promocji Mody ASP w Łodzi. Swoje kolekcje na sezon wiosna-lato 2018 i jesień-zima 2018 prezentowały tu marki takie, jak Losan, Blue Seven, Sly, Minoti, Pour la’amour, Hawky, Banana Kids, Minimi czy Tuss. Przed samym pokazem, po ostatecznych próbach, udało nam się jeszcze wymknąć i rozdać kilka wizytówek wystawcom na targach.

Nasz strój to obowiązkowe czarne falbanki od Manufaktury Falbanek, bluzeczka w kolorze pudrowego różu od SamllBig Polska oraz klasyczne converse 🙂

Wybiła 14:00, a show zaczął się na dobre. Do Zuzanny należał między innymi pokaz otwarcia; cierpliwie czekała na swoją kolej, a na wybiegu dała z siebie wszystko. Niestety, druga po południu bywa u nas godziną kryzysu, gdy Zuzia wstanie zbyt wcześnie. Szybko zaczęło się gwiazdorzenie i rzucanie ciuchami, na domiar złego tuż przed kolejnym wyjściem! Jak dobrze, że bywam czasem zapobiegliwa – w drodze do Łodzi zahaczyłam o sklep i zaopatrzyłam się w bańki mydlane. To był baaaardzo dobry pomysł, bo już za chwilę bańki przykuły uwagę mojego dziecka i nie tylko. Inne maluchy czekające na wyjście chętnie przyłączyły się do zabawy z moją małą modelką.

 

 

 

Drugie wyjście dla marki Kanz oraz ostatni występ odbyły się bez większych przeszkód. Wyobraźcie sobie, że i ja dostałam rolę w tym show! Poprowadziłam wyjście finałowe, łapiąc za rękę sznurek z malutkich łapek, a w drugiej dłoni trzymając pęk balonów. To był mój pierwszy pokaz tego typu; zarówno córka, jak i mama zaliczyły więc debiut w nowej roli. Po upływie półtorej godziny, gdy wszystko dobiegło końca, Zuzia – już zupełnie bez sił – pożegnała się z całą ekipą i grzecznie wsiadła do auta. Nie zdążyłam nawet ruszyć, a moja pracowita gwiazdka już spała.

Dziecięcy pokaz mody – czy warto?

Wrażenia i emocje żyły w Zuzi przez cały kolejny dzień, gdy wspominała świetną zabawę z dziećmi. Gdyby nie dawało jej to tak ogromnej radości, nigdy nie zdecydowałabym się na udział w tym wydarzeniu. Dziecko szczęśliwe – a mama taka dumna, że aż zapiera dech w piersiach! To było niesamowite doświadczenie… Polecam każdej z Was przekonać się o tym na własnej skórze.

 

 

 



Fot: Aleksandra Kowalska


 


 


Facebook:

Facebook Pagelike Widget

Instagram:

Reklama


Komentarze 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *